Urodzinki były w niedzielę, ale Julcia jest w domciu bo ma ferie i nie mam za wiele czasu na uzupełnianie informacji na bieżąco 🙂
W każdym razie imprezka była więc warto wspomnieć – było pyszne jedzonko (jak zawsze u Cioci 🙂 ) sympatycznie, wesoło i głośno, jak to z dziećmi 🙂 Julcia jak zwykle w takich chaosie zamienia się w czujnego obserwatora, kiedyś płakała, ale teraz po prostu obserwuje, choć widać, że czasem się przestraszy jak ktoś głośniej krzyknie. Myślę, że troszkę jednak napięcia się w niej skumulowało, bo w nocy miała atak…
W sumie ostatnio w ogóle padaczka daje znać o sobie… przez dwa miesiące był spokój a teraz od dwóch tygodni już kilka napadów nam się zdarzyło, w tym jeden dziś w nocy, dosyć mocny, podobno coś się dzieje z ciśnieniem, ale nie wiem czy w przypadku padaczki cokolwiek ma wpływ na napady… to dosyć nieprzewidywalna i podstępna choroba.
czas spać 🙂 dobranoc