co prawda mam jeszcze zaległości w opisaniu zabawy karnawałowej, którą miała Julcia 9.02, ale najpierw najważniejsze sprawy! 🙂
tak więc Dziadek znowu przyleciał zza oceanu, a że dzień wcześniej niespodziewanie wrócił też mój brat z Holandii, zrobiło się baaardzo rodzinnie! 🙂 niesamowicie przesympatyczne są takie spotkania rodzinne, w moim domu rodzinnym czuję się jakbym znowu była malutką córeczką (tyle, że już mogę pić drinki… 🙂 )
Julcia jak przyjechała z przedszkola, prosto do Babci i Dziadka, nie wiedziała na kogo patrzeć, zabawnie wyglądała kręcąc główką i patrząc to na Dziadka to na Wujka, a trzeba tu wspomnieć, że obydwu panów nie widziała szmat czasu…
kobitki jak to kobitki, rządziły w kuchni i jak widać, było nam całkiem wesoło 🙂
moja Mama jak zwykle zrobiła pyszne jedzonko, także gościliśmy się do wieczora! 🙂
Julcia, jak zwykle najlepiej czuła się w towarzystwie gentelmanów, także była co raz to u kogo innego na kolanach, bo przecież i u Dziadka i u Wujków jest suuuuper!!!
okulary przeciwsłoneczne dobre na każdą pogodę 🙂
a to Julcia z kuzynką Oliwcią, która odwiedziła nas na chwilkę ze swoją Mamusią ( moją z kolei kuzynką – Olą)
buziaczki dziewczyny!!!, Oliwciu jesteś śliczna! ale to widać na zdjęciu 🙂
Julcia bacznie przyglądała się Oliwce…