Pierwszy od nie wiem już jak dawna dzień bez upałów zdecydowanie wymaga wzmianki na blogu 🙂 Poszłam wczoraj rano do sklepu i miałam nieobecny już od bardzo dawna dylemat – założyć bluzę czy nie?… 🙂 i nawet nieco chłodno mi było i musiałam wziąć parasol bo bym zmokła 🙂 tyle szczęścia na raz!
I bardzo dobrze bo Julcia bardzo źle znosi te upały, jest marudna, wymaga ciągłej uwagi i nie pomagają nawet „bracia Jonas” i „Hannah Montana”, na których zamieniła ostatnio kilka do tej pory ulubionych bajek (dorasta nam córeczka 🙂 ). Cały dzień kombinuję tylko czym ją zająć, co nie będzie potęgowało upału.. i mam w tej dziedzinie już pewne osiągnięcia 🙂 No ale gorąco ma wrócić już w środę podobno więc wytchnienie jest tylko chwilowe.
Tymczasem po turnusie Julcia wpadła już w tryb codziennej rehabilitacji, trzy razy w tygodniu przychodzi Sebastian, raz w tygodniu my idziemy do ośrodka, a od dziś codziennie będziemy jeździć do OREW na zajęcia z Asią m.in. z hydroterapii, a to Julcia bardzo lubi.
Jest bardzo fajna po turnusie, ma luźniutkie rączki, chętniej nimi pracuje, ładnie wyciąga i prostuje paluszki, prawie już zapomnieliśmy o jej zaciśniętych piąstkach.
I jeszcze kolorowa Julcia 🙂
Śliczne, 'kolorowe’ dziewczyny! I dzielne przede wszystkim, upały faktycznie straszne. Trzymajcie się chłodno;)