zbieram się i zbieram do napisania o turnusie i ciągle coś mi przeszkadza…
jeszcze tylko jedno zdanie o tym, że Julcia poszła dziś pierwszy dzień po wakacjach do przedszkola i coś chyba za bardzo się odzwyczaiła bo troszkę płakała jak wychodziłam, ale mam nadzieję, że to tylko tak na początek, zobaczymy po południu.
no ale teraz już tylko o turnusie 🙂
zwykle piszę w czasie turnusu co nieco o tym co się dzieje i zamieszczam zdjęcia, ale tym razem po pierwsze nie miałam zbyt wiele (czyli prawie wcale) czasu na włączenie komputera, a po drugie zupełnie nie szło mi robienie zdjęć… na szczęście na ratunek przybył nasz kochany osobisty fotograf Damian i w ostatni dzień nadrobił zaległości fotograficzne z nawiązką (na co szczerze mówiąc po cichu cały turnus liczyłam… 🙂 )
ale od początku:
Byliśmy na turnusie w nowym (dla nas) ośrodku 12 Dębów z Zaździerzu. Usłyszałam o nim jakiś czas temu, poczekałam na opinie rodziców, którzy już tam byli, a ponieważ były w większości pozytywne, zdecydowaliśmy się spróbować.
Sam ośrodek jest bardzo ładny, dostosowany dla niepełnosprawnych, ma windę i podjazdy, zajęcia są w dwóch oddzielnych budynkach, ale jest łącznik więc nie trzeba wychodzić na zewnątrz żeby się miedzy nimi poruszać.
Julcia miała sporo zajęć w ciągu dnia, pod koniec turnusu było już widać, że jest zmęczona, zresztą tzw. „syndrom końca turnusu” powoli dopadał większość dzieciaczków…
Codziennie były:
dwie godziny ćwiczeń na sali, w tym masaż,
pedagog
terapia zajęciowa
zajęcia na basenie
co drugi dzień była terapia ręki i logopeda.
Ćwiczenia na sali zwykle są najbardziej wyczerpujące, szczególnie dwie godziny, ale Julcia radziła sobie dzielnie, nawet kiedy w drugim tygodniu miała je pod rząd. Wymuszało to nieco inny układ ćwiczeń, ale były zaplanowane tak żeby na koniec mogła się zrelaksować np przy masażu.
zajęcia z logopedą, pedagogiem i terapię zajęciową i terapię ręki Julcia uwielbiała 🙂 a Panie prowadzące te terapie bardzo to doceniały chwaląc ją za każdym razem za skupienie, współpracę, pozytywne zastawienie i radość.
Podobno Julcia powiedziała do pani pedagog „halo” w odpowiedzi na jej „halo” przy zabawie telefonem… potem ani mi ani pani pedagog nie udało się wyegzekwować tego znowu ale chcę wierzyć że tak właśnie było i tego się będę trzymać 🙂 W każdym razie Julcia regularnie odpowiadała swoim „aaa” dokładnie wtedy kiedy była o to poproszona i kiedy chciała się dalej bawić. Mam nadzieję, że to zalążki komunikacji 🙂
terapia ręki
logopeda
terapia zajęciowa
no i zajęcia w basenie. Julcia nie ma okazji do korzystania z basenu na miejscu, także korzystaliśmy ile można, czasem dwa razy dziennie (ja się przy tym napływałam za wszystkie czasy 🙂 ) a nawet w niedzielę, gdyż basen był dostępny dla każdego przez cały czas, nie tylko w czasie zaplanowanych zajęć.
Julcia początkowo niechętne wchodziła do basenu, marudziła i Mikołaj (z nim Julia miała zajęcia w basenie) niewiele mógł z nią zrobić gdyż skupialiśmy się głównie na uspokajaniu jej i oswojeniu z wodą. Dopiero z drugim tygodniu zaczęła się naprawdę cieszyć z tych zajęć i można było więcej zrobić. Dlatego jak już przyjechał Damian i robił zdjęcia, Julcia była zadowolona i uśmiechnięta 🙂
dodatkowo, pani Ania organizowała pomiędzy zajęciami zabawy dla dzieci, Julcia korzystała z nich przez pierwszy tydzień, ale w drugim już nie było na nie czasu, plan był napięty i wolny czas przeznaczaliśmy na jedzenie i krótkie odpoczynki i tak od śniadania do kolacji.
Na szczęście plan był tak ułożony że starczało nam czasu na spokojne zjedzenie drugiego śniadanka i obiadku i przebranie się przed oraz wysuszenie po basenie, co jednak troszkę czasu zajmowało.
W niedzielę udało nam się odwiedzić naprawdę duże i ładne płockie zoo, w którym to zrobiłam nawet kilka zdjęć 🙂 byliśmy z Karolkiem i jego Mamą Iwonką.
Widzieliśmy mnóstwo dzikich zwierząt i ptaków, lwy, gepardy, żyrafy, kangurki i niesamowicie zabawne małpki 🙂 były też kondory, sowy, orły, pingwiny, foki, hipopotamy osły, kozice i pewnie wiele innych których nie zdążyliśmy zobaczyć…
Julcia była bardzo zainteresowana kozami do których można było wejść z i które bez krępacji od razu zaczęły wcinać jej sznurowadła (cóż pewnie wyglądały smakowicie…) i moją bluzę… ale wybrnęłyśmy z sytuacji dając im ich jedzonko 🙂 obuwie i odzież uratowana! Karolek przyglądał się z bezpiecznej odległości zza płotka 🙂
Poznaliśmy dużo nowych dzieciaczków ale też niektórzy byli już nam znajomi z innych turnusów.
Julcia zaprzyjaźniła się z sąsiadem Karolkiem (pozdrawiamy 🙂 )
tutaj poważna partia szachowa z Karolkiem 🙂
buziaczki też dla Kubusia, który przytulał Julcię przez cały turnus i prawił jej komplementy niczym prawdziwy dżentelmen 🙂 Julcia początkowo z lekkim dystansem ale z czasem szczerze uśmiechała się do Kubusia jak tylko podchodził 🙂
pozdrawiamy też oczywiście Krzysia, Julcię, Bartusia, Mikołaja, Maksia, Karolinkę, Wiktorka, drugiego Maksia, Martusię, Laurę, Wincenta, drugiego Karolka, Gracka i Anię (wybaczcie jeżeli o kimś zapomniałam…)
Witam!
Jestem mamą niepełnosprawnej 5 letniej Emilki. Byłyśmy w 12 Dębach na turnusie po Was czyli od 5 września. Jesteśmy z niego bardzo zadowolone. Jestem pod wrażeniem Twojego bloga i pełna podziwu dla Waszych zmagań. W przyszłym roku jedziemy do małego Gacna i poszperam w Twoich wspomnieniach w związku z tym. Pozdrawiamy cieplutko. Trzymajcie się.