Julcia dostała dziś nowe ortezy, zamówione już jakiś czas temu, ale robione na wymiar, więc musieliśmy troszkę poczekać. Były one robione przy konsultacji i udziale lekarza ortopedy przez firmę MyWam. Ortezy zamówiłam dla Julci za namową koleżanki, która też dla swojej córci je brała. Początkowo nie bardzo wiedziałam jak wyglądają, nie do końca byłam też przekonana co do ich użyteczności dla Julci akurat, postanowiłam zaryzykować. Ponieważ jesteśmy na turnusie, właściciel firmy, który nam je miał przywieźć i zmierzyć czy pasują, przyjechał do ośrodka. Ortezy są super (zresztą wielu rodziców podzieliło ten pogląd zamawiając je dla swoich pociech) mimo wielu usztywnień i metalowych części, mięciutko wyściełane i wygodne, do tego bardzo stabilne i łatwe w zakładaniu, nieco się co prawda trzeba nakombinować przy zmianie ustawień z zegarach kontrolujących kąt zgięcia przy biodrach i kolanach, ale to nieduże utrudnienie, kwestia wprawy pewnie 🙂 poniżej zadowoloną, a to dla nas najważniejsze 🙂 no i stała!!! sama!!! przez chwilkę co prawda ale ładnie wyprostowana z głową w górze i rączkami na stole 🙂 Julcia miała dzięki temu możliwość popatrzenia na świat z poziomu zdrowej dziewczynki jej wzrostu, bez zbędnego sprzętu typu pionizator i wyraźnie ją interesował ten punkt patrzenia 🙂 Może nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że dzieci niepełnosprawne, poruszających się na wózku rzadko mają możliwość postrzegania świata z pozycji stojącego człowieka odpowiedniego dla nich wzrostem, zawsze są albo niżej (na ziemi, na wózkach, krzesełkach), albo wyżej ( np.małe dzieci na rękach u rodziców). Oczywiście mogą stanąć w pionizatorach czy parapodiach ale to już nie to samo. Te ortezy to zupełnie inna bajka, to tak jakby Julcia stała w troszkę sztywniejszym kombinezonie, ale z jej punku widzenia – samodzielnie. A do tego mamy pewność, że kręgosłup jest w prawidłowym ustawieniu. Ortezy można usztywnić do stania albo poluzować do siedzenia. poniżej kilka zdjęć Julci w ortezach.