witam serdecznie 🙂
w końcu przestawiliśmy się na czas zimowy! Nie żebym tak strasznie lubiła jak się robi o 17 ciemno… po prostu Jula w końcu się wysypia 🙂 Idzie teraz spać przed 19 i śpi prawie do 7 🙂 pozazdrościć 🙂 W każdym razie mimo że muszę ją rano budzić to wystarczy delikatne aczkolwiek zdecydowane „Jula wstajemy!” i już widzę te otwarte oczka i leniwie przeciągające się rączki 🙂
Z Julą to jest tak, że niezależnie od tego czy muszę ją mocniej czy słabiej budzić to zawsze pierwsze co się pojawia ja jej buźce to szeroki uśmiech 🙂 to jest przecudne 🙂 uwielbiam jak jest jeszcze półśpiąca ale za to już uchachana i samo ubieranie potrafi strasznie ją rozbawić 🙂 Wtedy i ja nieco szybciej się budzę 🙂
Zmiana czasu tym razem przyniosła jeszcze jedną super zmianę – przywiozła moich ukochany rodziców z Anglii! (niestety nie zostaną do zmiany czasu na letni… 🙂 ) Spotkaliśmy się wszyscy w niedzielę na rodzinnym obiadku, Jula była po prostu najszczęśliwsza na ziemi – tylko przechodziła z rąk do rąk, od Babci, Dziadka do Cioci i Wujciów 🙂 Czy można chcieć więcej?! 🙂
Z Dziadkiem najweselej 🙂
ale na poważne rozmowy też przyszedł czas…
i Babcia z Wujciami i Ciocią 🙂
i moje szczęścia kochane! 🙂
i na koniec noski miłoski z koszatniczką 🙂 tzw koszatniczkoterapia 🙂
takie zmiany czasu to ja lubię 🙂
U nas Julka lepiej wstawała przed zmianą czasu. Cieszyła się że może wychodzić spod ciepłej kołderki gdy za oknem było ciemno. Zajefajne zdjęcia 😉
dziękuję w imieniu fotografa 🙂
niech Jula jeszcze poczeka zaraz będzie odpowiednio ciemno 🙂