Dziś tłusty czwartek, bardzo przyjemny dzień, co prawda będzie wymagał kilku dodatkowych ćwiczeń na siłowni, ale co tam! Tradycji trzeba się trzymać 🙂
Jak co roku poprzedniego dnia robimy na tę okoliczność faworki ale dopiero w tym roku przeczytałam, że jesteśmy z tego powodu ambitni i zdolni… 🙂 Jak stoi napisane w jednym z artykułów w naszej lokalnej prasie internetowej – „Do powszechnych zwyczajów tego dnia należą sute poczęstunki faworkami i pączkami. Ambitni i zdolni za wypieki zabierają się już dzień wcześniej”.…
No i jak się tu nie podbudować! 🙂 Każdy sposób na dowartościowanie jest przecież dobry, byle sobie poprawić samopoczucie 🙂
Trzy miski faworków zostały więc popełnione, nie dałabym rady bez silnej ręki Damiana, który dzielnie wałkował ciasto na prawie przezroczyste (co ma kluczowe znaczenie dla powodzenia końcowego efektu), zadaniem Julci natomiast było grzecznie w tym czasie oglądać bajeczkę – spisała się znakomicie i wydawało się że taki przydział bardzo jej odpowiada 🙂 Faworki są pyszne jak co roku bo jak cała rodzina jest zaangażowana w proces produkcyjny inaczej być nie może 🙂
pozdrawiam serdecznie wszystkich ambitnych i zdolnych i życzę smacznego! 🙂
Wstyd sie przyznać,ale miałam taki zwariowany dzien(kontrole z corka w szpitalu),ze zapomniałam ze dziś tłusty czwartek,a może dlatego ze nie mieszkam w Polsce.my mamy coś podobnego we wtorek ,wtedy jest popyt na słodkie bułeczki z masa marcepanowa i bita śmietaną…mmmmm..pycha:)wracając do pączków:obiecalam starszej ,ze jutro to nadrobimy….:)
mam nadzieję że kontrola wypadła pozytywnie. A na tłusty czwartek nigdy nie jest za późno, może być i tłusty weekend 🙂 hmmm… bułeczki z masą marcepanową i bitą śmietaną… brzmi cudnie! 🙂