otóż może – jeżeli nie mamy akurat pod ręką brązowej kredki… 🙂
a nie miałyśmy i dlatego spod ręki Juli wyszedł piękny błękitny konik. W pozostałej części rysunku konsekwentnie starałyśmy się oddać rzeczywistość (miałyśmy odpowiednie kredki 😉 )
Julka się bardzo zaangażowała, ładnie trzymała kredeczkę dzięki luźnym rączkom, prościutko siedziała ładnie nachylając główkę nad rysunkiem.
To zasługa Sebastiana, dzięki któremu już po kilu dniach ćwiczeń Jula bardzo się rozluźniła mimo dłuższej przerwy.
Siedzenie i kolorowanie konika ze specjalnym stolikiem na kolankach było ogromną przyjemnością bez dokuczającego bioderka i z luźnymi rączkami 🙂
Dziękujemy 🙂
To cudny widok kiedy Julcia jest tak zainteresowana i nawet lekko zdziwiona tym co robią jej rączki 🙂
Oczywiście rysowanie z Julcią polega na tym że ja prowadzę jej rączkę ale ostatnio coraz częściej udaje jej się utrzymać kredkę przy kartce i pociągnąć po niej. Kredka musi być miękka i mocno rysować bo Jula naciska lekko, ale zostawia ślad i jest to najpiękniejsza kreseczka na świecie! 🙂
Dziękujemy Wujkowi Łukaszowi i Cioci Dominisi za zestaw „Farma” do układania zwierzątek z pięknymi dużymi kolorowankami i naklejkami. Julci bardzo się podoba 🙂
To się nadziękowałam… ale jeżeli jest za co to mogę tak cały czas! 🙂