„Tocham” Was Dogusie ;)

I tak oto zostałam kynoterapeutką, właśnie odebrałam dyplom ukończenia studiów podyplomowych na tym właśnie kierunku 🙂
Niniejszym chwalę się więc 😉
Pomysł narodził nagle i przy ogromnym wsparciu przyjaciół, którzy ani na chwilę nie wątpili w to, że powinnam się na tych studiach znaleźć. Na szczęście wierzyli we mnie zdecydowanie bardziej niż ja w siebie.
Nie było łatwo po 10 latach skupienia się wyłącznie na opiece nad Julką, nagle postanowić zrobić coś tylko dla siebie… nie dlatego że trzeba, ale tak po prostu dlatego że się chce…
Minął rok a ja jestem bogatsza o nową kwalifikację, nowe doświadczenia i wiedzę które mam nadzieję wytyczą mi dalszą drogę ale przede wszystkim o nową wiarę w siebie, wiarę której mi brakowało.
Studia niespodziewanie przyniosły coś więcej – przyjaźnie – 7 cudownych dziewczyn, zupełnie różnych, na zupełnie innym etapie życia i z zupełnie innym pomysłem na to co z nim zrobić. Zaprzyjaźniłyśmy się tak bardzo że aż strach pomyśleć jak niewiele brakowało żebyśmy się w ogóle nie spotkały…
Każda z nas znalazła się na tym kierunku z innego powodu, każdą z nas inne koleje losu przygnały w uczelniane ławki… (niektórych z daleka ;)).
Tocham (to oczywiście nie literówka… ;)) Was Dogusie! 🙂

Pionizować!

Powiedział ortopeda na wizycie kontrolnej w Otwocku. Kości są solidnie zrośnięte po operacji, bioderko dobrze funkcjonuje, śruby do wyjęcia w ciągu roku (zależy jaki bedziemy mieli wyznaczony termin) , a teraz ćwiczyć, aktywować i pionizować!
Do dzieła więc! 🙂
Rehabilitować- wiadomo,
Aktywować- włączyć zajęcia na basenie, planujemy chodzić regularnie przez wakacje.
Pionizować- jak już to porządnie 🙂 i tu pojawia się nasz nowy Baffin Trio- kosmiczne urządzenie do którego Julka przymierzalnia się kilka miesięcy temu a od kilku tygodni jest jego szczęśliwą posiadaczką:)
Do tej pory służył Julce wyłącznie jako fotelik, po dzisiejszych konsultacjach z przedstawicielem producenta zaczęliśmy pionizację. Konsultacje były potrzebne ponieważ Baffin to skomplikowane, w pełni zautomatyzowane (na pilota) urządzenie i umiejętność jego prawidłowego ustawienia jest kluczowa. Ze wskazówkami od Sebastiana i przy pomocy Julci rehabilitantki że szkoły, wspólnie z panem Kamilem postawiliśmy Julcię do pionu:)
Jula szczęśliwa, a my spokojni bo Baffin naprawdę robi wrażenie.

Baffin Trio

„Wy nie wiecie a ja wiem, jak rozmawiać trzeba z psem”…

…śpiewał Adaś Niezgódka w Akademii Pana Kleksa. Potem rzucał kilka przykładów na potwierdzenie swojej umiejętności 🙂
I pewnie ma rację 🙂 Bo cóż w tym skomplikowanego, psy były, są i będą towarzyszami ludzi stąd rozumienie ich jest wpisane w naszą codzienność. W przypadku jednak gdy pies staje się terapeutą, owa komunikacja jest dużo bardziej złożona, a poziom zrozumienia między psem a jego opiekunem jest niezwykle istotny dla przebiegu terapii.
W przebiegu rehabilitacji Julci zajęcia z kynoterapii (dogoterapii) towarzyszą nam od dawna, był taki czas, pies był obecny także podczas zajęć z rehabilitantem.

Julka uwielbia psy, ma z nimi świetny kontakt stąd uczestnictwo psa w terapii jest dla niej niezwykle silną motywacją do pracy. Takiej pracy „przy okazji” dobrej zabawy :), kiedy wysiłek jest zupełnie niezauważalny, a przez to bardziej skuteczny.
Pamiętam że pierwsze zajęcia i kynoterapeutka która zrobiła na mnie ogromne wrażenie to Małgosia Drożdż z ośrodka rehabilitacji Michałkowo w Bielsku. Dziewczyna ze stoma pomysłami na minutę z których każdy idealnie wpasowywał się w potrzeby terapeutyczne dziecka, będąc jednocześnie mnóstwem świetnej zabawy. Gosia bardzo umiejętnie łączyła wiele form terapii, przy których kynoterapia była wspomagającą a pies ogromną motywacją do pracy. To tam zobaczyłam że kynoterapia to nie zajęcia na których dziecko tylko leży na psie i czuje jego ciepło, ewentualnie go uczesze jeżeli ten ma dłuższą sierść. Kynoterapia to cały wachlarz odpowiednio dobranych oddziaływań sensorycznych, często z elementami rehabilitacji i umiejętne włączenie do nich pracy psa, to terapia gdzie kreatywność jest w cenie 🙂

kynoterapia,dogoterapia, michałkowo, Małgosia Drożdż kynoterapia,dogoterapia, michałkowo, Małgosia Drożdż

kynoterapia,dogoterapia, michałkowo, Małgosia Drożdż kynoterapia,dogoterapia, michałkowo, Małgosia Drożdż

Od zajęć z Gosią zupełnie inaczej spojrzałam na dogoterapię i zaczęłam też oczekiwać innego podejścia. U nas w Elblągu miałam szczęście trafić na równie kreatywne i oddane swojej pracy terapeutki, Anię i Jolę z Polskiego Towarzystwa Kynoterapeutycznego, dziewczyny z którymi Julcia kocha zajęcia i dziewczyny dzięki którym mamy Lakiego 🙂 I jakoś tak się po drodze stało że, zafascynowana tematem, znalazłam się na podyplomowych studiach z kynoterapii 😉

kynoterapia,dogoterapia, polskie towarzystwo kynoterapeutyczne kynoterapia,dogoterapia, polskie towarzystwo kynoterapeutyczne

kynoterapia,dogoterapia, polskie towarzystwo kynoterapeutyczne zajęcia z Negrą kynoterapia dogoterapia

Kynoterapia jest kolorowa, ciekawa i różnorodna. Jak widać na zdjęciach, to trochę terapia ręki trochę stymulacja sensoryczna, trochę logopedia, trochę rehabilitacja. Jednak mimo tak atrakcyjnej i pozornie zabawowej otoczki to bardzo konkretna praca z bardzo szczegółowo określonymi celami terapeutycznymi. Dzięki motywacji jaką jest pies można zdziałać cuda w sferze w jakiej osiągnięcie jakiegokolwiek postępu wydawało się bardzo trudne lub wręcz niemożliwe.
Zachęcam Was do korzystania z tych zajęć i nie bagatelizowania ich znaczenia przez postrzeganie ich jako zabawę.
Niech jednak wyglądają tak jak u terapeutek na jakie mieliśmy z Julą szczęście trafić 🙂

pozdrawiam 🙂

przymiarka

Jula rośnie 🙂 (w tym roku na torcie pojawi się pierwsze „naście”). Oczywiście rośnie nie od wczoraj – ba, nawet nie od przedwczoraj 🙂
Nie ma zmiłuj – po zakupie większego wózka (nota bene nadal uważam go za najlepszy jaki mieliśmy do tej pory) pojawiła się potrzeba kupienia większego fotelika.
I nie jest to łatwa decyzja, a już na pewno nie taka jaką mogliśmy podjąć samodzielnie. Całą sprawę nieco skomplikował fakt że chciałam aby nowy fotelik nie tylko był bardzo wygodny, nie tylko ułatwiał Julci siedzenie ale spełniał jednocześnie funkcję pionizatora (czyli urządzenia dzięki któremu Jula mogłaby sobie czasem postać). Samo połączenie tych funkcji nie jest niczym nadzwyczajnym dla nas rodziców poruszających się w świecie sprzętów ortopedycznych i medycznych, jednak zawsze pozostaje dylemat czysto marketingowy – który sprzęt wybrać?!…
Padło na Baffin.
Tego typu sprzętów nigdy nie kupuje się zaocznie i „na wygląd”, każdorazowo wymagają indywidualnego dopasowania, po pierwsze dlatego że taki fotelik musi wystarczyć na kilka lat conajmniej, po drugie dlatego że nie jest to mały wydatek a po trzecie powiedzmy sobie szczerze – nawet butów nie kupujemy bez przymiarki, a co dopiero tak istotny element codziennego funkcjonowania naszych dzieciaczków. Złe dopasowanie takiego fotelika może być fatalne w skutkach i namnożyć problemów których i bez tego mamy przecież nie mało a do tego regularnie niweczyć jakże ciężko wypracowywane na co dzień efekty rehabilitacji.
Do sprawy należy więc podejść poważnie.
Umówiliśmy się z dystrybutorem który be żadnego problemu przyjechał dwa dni później z całym arsenałem fotelików aby wybrać najlepszy dla Julci – (dla zainteresowanych – panem Kamilem Lackowskim z Liw Care Technology z siedzibą w Łodzi, www.liwcare.eu)
Zaczęło się przymierzanie 🙂
I zacznę od tego że jak tylko zobaczyłam to kosmiczne urządzenie, określenie „fotelik” przestało byś aktualne 🙂
Okazało się że Jula znajduje się pomiędzy dwoma rozmiarami – jest za duża na mniejszy i nieco za mała na większy (Baffin Trio). W tej sytuacji nie ma wątpliwości że należy wziąć większy, jednak przyznaję, miałam wątpliwości czy Jula w nim nie utonie…
Ale nie doceniłam naszej córci 🙂

Baffin Trio liw care technology

Baffin Trio liw care technology

Uśmiech Julci był dla nas najlepszym dowodem na słuszność wyboru 🙂
Fotel ma bardzo wiele możliwości regulacji, jego funkcja terapeutyczna jest bardzo rozbudowana, Jest wygodny, Jula siedziała w nim bardzo swobodnie, nie napinała się. Siedzisko jest na dużym stelażu na kółkach, jego nachylenie regulowane jest pilotem. Rozkłada się do pozycji leżącej co przy odpowiednim upięciu jest wstępem do funkcji pionizatora. I będzie stolik 🙂

Decyzja została więc podjęta, teraz będziemy kompletować fundusze na zakup 🙂

pozdrawiam 🙂