zdjęcia :)

zdjęcia… zdjęcia…
i troszeczkę opisu, bo nie trzeba wiele 🙂
na początek dogoterapia – Tusia i Queeni, dwa rozkoszne pieski, obydwa oczywiście Jula uwielbia 🙂
na zajęciach było jak zawsze dużo nauki ukrytej sprytnie pod dobrą zabawą – żal było Julcię z zajęć zabierać, Gosiu jesteś wielka! 🙂 dziękujemy za te zajęcia i… świetny kulig ale o tym jeszcze będzie. Tak więc zdjęcia z zajęć:

dogoterapia michałkowo dogoterapia michałkowo

zajęcia z panią Anią, logopedką, Jula też je uwielbiała, dużo się na nich działo, co widać.

logopeda michałkowo

na sali Jula pracowała między innymi w kombinezonie TheraThogs, zgrabnie utrzymującym Julci tułów i ułatwiającym utrzymywanie równowagi.

w weekend rehabilitantki miały kolejne już szkolenie z zakresu korzystania z kombinezonów dunag 02, podstawowego narzędzia do ćwiczeń na sali. Przyjechał Pan Kwiatkowski, ich twórca i pokazywał na przykładzie dzieci z turnusu i nie tylko, jak prawidłowo je upinać a przyznam, że jest to bardzo skomplikowana sprawa gdyż zaczepów jest mnóstwo a każde dziecko potrzebuje innego rodzaju stabilizacji i naciągnięcia innych mięśni. Jak upiąć Julcię też pokazywał. Jula była średnio zachwycona niespodziewaną niedzielną wyprawą na salę ćwiczeń ale w rezultacie dała się przekonać i wypadła bardzo dobrze co w opinii eksperta jest cenną informacją 🙂
a oto co się działo:

michałkowo dunag 02 michałkowo

michałkowo dunag 02 kombinezony

obok nas miał pokój 3 letni Krzysio – bardzo polubił Julcię, a ona, aczkolwiek niechętnie i z właściwą jej w stosunku do małych dzieci rezerwą, ale jednak przekonała się do Krzysia i razem czytali sobie bajeczki o oglądali bajeczki których Jula jak zawsze ma ze sobą zapas.

atrakcją turnusu był niewątpliwie kulig, zorganizowany całkiem spontanicznie przez Gosię, prowadzącą dogoterapię. Pieski okazały się świetnymi ciągaczami 🙂 miały niezły ubaw i biegały w tą i z powrotem niestrudzone 🙂 nie to co Gosia, która zachęcając je do biegu przemierzała kilometry po to by dzieci miały frajdę 🙂 dzięki Gosiu! było super 🙂 jak zresztą widać na załączonych obrazkach 🙂

michałkowo dogoterapia kulig

ufff i dodałam w końcu te zdjęcia – jest 23.23 i czas najwyższy iść spać 🙂
mam nadzieję, że biorąc pod uwagę ich ilość, jestem usprawiedliwiona tym że tyle to trwało…
Jutro na śniadanko przychodzi mój kochany braciszek Adaś (drugi kochany braciszek pracuje) także trzeba będzie wstać skoro świt o 8.00 … 🙂

dobranoc

i minął (prawie) drugi tydzień…

Jula jest zmęczona, może nie jakoś bardzo ale widać, że te dwa tygodnie nie są bez znaczenia dla jej kondycji. Mimo, że na turnusy jeździmy już kilka lat i mamy ich za sobą ponad 20 to jednak dwa tygodnie zawsze są dla Julci czasem optymalnym, więcej nie miałabym sumienia jej męczyć, nawet terapeuci są zdania że lepiej jeździć częściej ale na krótszy okres i u Julci się to zdecydowanie sprawdza. I nie jest to tylko kwestia zmęczenia fizycznego, w takim zmasowanym ataku ćwiczeń o natężeniu znacznie większym niż na co dzień Jula odbiera wiele nowych bodźców, uczy się nowych rzeczy tak samo na sali jaki i w czasie zajęć z pieskami, u logopedy czy psychologa. Myślę sobie, że dwa tygodnie bombardowania takimi bodźcami to bardzo dużo i trzeba później dać jej czas na poukładanie sobie wszystkiego, i wtedy można liczyć na optymalne i jak najpełniejsze wykorzystanie tego czasu jakim jest turnus. Bo wakacje dla Julci to zdecydowanie nie są.
Oczywiście każdy rodzic wie najlepiej co dla jego pociechy jest najlepsze i ja mogę się wypowiadać tylko za Julcię a z naszym fąfelkiem właśnie tak jest.
Czasem zostawiając ją na ćwiczeniach, szczególnie kiedy nie ma na to zbytniej ochoty, próbuję sobie wyobrazić jak to może być kiedy człowiek nie może decydować sam o sobie, kiedy jest całkowicie zależny od otoczenia, i kiedy jedyną bronią jest płacz czy krzyk… Ciarki przechodzą na samą myśl, ale tak właśnie funkcjonuje Julcia. My oczywiście robimy wszystko żeby powodów do korzystania z tego oporu miała jak najmniej, ale nie zawsze się da. Możemy mieć tylko nadzieję (choć trochę w tym własnej wygody i spokoju sumienia), że rozumie, że tak trzeba i to dla niej najlepsze. Jula na szczęście nauczyła się współpracować na zajęciach i czerpać z tego radość choć nie zawsze tak było i pewnie nie zawsze będzie.
Co innego jednak jest ważne. Ważne jest, że jest szczęśliwa. Fakt, szczęście to wynika z faktu iż nie zdaje sobie sprawy ze swoich ograniczeń i tego jak różni się od innych dzieci, (czyli z upośledzenia umysłowego, które samo w sobie nie napawa optymizmem), ale jest to z pewnością szczęście a cóż może być dla rodzica bardziej motywujące do działania niż takie przekonanie.
Spotkałam na turnusach dzieci z pozoru nie mające zupełnie powodu żeby się z czegokolwiek cieszyć, ale były szczęśliwe, tak po prostu swoim czystym szczerym poczuciem że jest dobrze, bo zwyczajnie (z różnych powodów) nie wiedziały że może być inaczej.
I jak można bardziej umotywować twierdzenie które kiedyś usłyszałam, że nieszczęśliwym jest się tylko kiedy zaczynamy porównywać się z innymi. To nam nie pozwala doceniać tego co mamy… jak w piosence Collinsa „Another Day In Paradise”.
No ale coś smętnie się zrobiło a tak nie lubię 🙂
Ja oczywiście do takich bardzo doceniających to co mam i nie porównujących się do innych nie należę, ale pracuję nad tym 🙂 A Jula mi pomaga 🙂
Wracając jeszcze do turnusu to jest to jeden z lepszych turnusów Julci. Szczególnie, że już na początku pani Ola stwierdziła, że widzi u Juli postępy od ostatniego razu kiedy z nią pracowała (lipiec zeszłego roku), co jest zasługą pracującego z nią w domu Sebastiana.
Tutaj terapeuci są z niej zadowoleni, chwalą ją żebardzo ładnie ćwiczy na sali i w basenie, bo o tym, że uwielbia pozostałe zajęcia pisać nie muszę 🙂 a my chodzimy dumni jak pawie z naszej małej dzielnej księżniczki 🙂
W ogóle formuła tego turnusu czyli 2,5 godz blok ćwiczeń cały czas z jednym rehabilitantem i godzinne spotkania z poszczególnymi specjalistami to dla Julci jest po prostu świetna sprawa, doskonale się w tym znajduje i na ten moment nie zamierzamy z innej formy turnusu korzystać.
I znowu się rozpisałam a zdjęć dalej nie ma… 🙂
ale to tylko dlatego, że jest ich sporo, ciągle przybywa i mam kłopot z wybieraniem…
ale postępy w tej dziedzinie są, więc lada dzień i zdjęcia się pojawią 🙂
pozdrawiam 🙂

i minął tydzień :)

witam serdecznie z Bielska, gdzie jesteśmy od tygodnia na turnusie z Julcią 🙂 Jula jest przekochana i najdzielniejsza na świecie 🙂 (że tak nieskromnie zauważę… 🙂 ) ona w ogóle uwielbia ten ośrodek bo cóż może być lepszym tego dowodem niż uśmiech na twarzy przy każdym wejściu na zajęcia (no może przy sali nieco dłużej trwa jego wyegzekwowanie ale w końcu się udaje 🙂 ) plan dnia jest dosyć napięty:
8.30-9.30 zajęcia z dogoterapii
9.30-10.30 zajęcia z Panią logopedką
10.45-13.15 zajęcia na sali z Panią Olą, (w tym NDT, pająk, terapia ręki, masaż i SI, większość ćwiczeń jest wykonywana w kombinezonie therathogs i dunag 02)
14.30-15.30 zajęcia z Panią psycholog
16.45-17.30 ćwiczenia Halliwick na basenie

sporo tego ale Jula już nie raz podołała takiemu planowi zajęć i teraz też jest dobrze.
Ola okleiła Julcię plastrami na pleckach i brzuchu, Jula miała tez plasterki przez jakiś czas na kciukach, żeby pomóc w odwodzeniu, gdyż chowają się do środka ręki tworząc „figę”. Nigdy wcześniej nie korzystałam z kinesiotapingu, choć był w Gacnie, ale jakoś nikt nie wnioskował o taką potrzebę. Tutaj Ola sama zaproponowała, a że jedno oklejenie jest w cenie turnusu, zresztą koszt jest zaledwie 10 zł za każde następne ewentualnie, także warto spróbować, dlatego też Jula ma na sobie nieco różowego plasterka, który ma naciągnąć odpowiednie mięśnie.
W trakcie turnusu była konsultacja lekarska z lekarzem rehabilitacji i ortopedą, na której pan doktor powiedział, że lewa kość biodrowa Julci jest poza panewką, jakkolwiek kiepsko to brzmi, to okazuje się że przy Julci spastyce, całkiem konkretnej jest to raczej powszechne i nie da się temu zapobiec. Szczerze się zdziwiłam bo pamiętam, że po operacji Juli bioderka miały wskoczyć na miejsce albo przynajmniej blisko tego miejsca się znaleźć… w każdym razie lewe jakoś niekoniecznie się dostosowało, nie zauważyłam żeby Julę to bolało, albo żeby to bioderko cokolwiek utrudniało. Lekarz powiedział, że gdyby Jula zaczynała chodzić to trzeba byłoby ustawić biodra, póki co nie ma takiej potrzeby, i nie ma co narażać Julę na niepotrzebne cierpienie przy operacji. Przy pionizacji to nie przeszkadza, przy ćwiczeniach tez nie, Julę nic nie boli a to bioderko na pewno nie jest takie od wczoraj, także byśmy coś zauważyli. Trzeba tylko przy pionizacji wyrównywać różnicę między jedną a drugą nóżką, bo jest ok 2, 3 cm a to sporo. Teraz będziemy uważać.
Ale za to Jula ma prościutkie plecki a Pan doktor był bardzo pozytywnie zaskoczony jej kontrolą tułowia i głowy a nad tym najbardziej pracujemy.

To póki co tyle, gór jeszcze nie odwiedziliśmy, bo tym razem mieszkamy w ośrodku, jest bardzo sympatycznie i kameralnie, no i wszystko na miejscu a z tym wcześniej mieliśmy najgorzej. Ale co nieco już widziałam bo jak każdy porządny kibic oglądam skoki i widziałam że w Zakopanym pięknie i biało a to przecież niedaleko stąd 🙂

to na razie z grubsza tyle, oczywiście mamy już mnóstwo zdjęć jak to zwykle bywa jak jest z nami Damian, ale dodam je później, teraz tylko taki krótki opisik bo dawno nic nie pisałam.

acha może jeszcze jedna sprawa dot. zmiany przepisów w kwestii podatku vat. Sprawa postępuje dosyć szybko bo ledwo się dowiedzieliśmy, że vat 23% dołożono na usługi rehabilitacyjne co miało oznaczać, że ośrodki rehabilitacji będą go doliczać do faktur a tu już ministerstwo wycofuje się z tego i (jak się dowiedział pan Tomek, właściciel Michałkowa) „na dniach” wprowadza poprawki i vatu jednak nie będzie. To oczywiście dobra wiadomość głównie dla nas, rodziców, bo koszt turnusu wzrósłby o 23 procent, co przy 4000 jest już konkretną różnicą. Ale narazie optymizm jest umiarkowany bo póki nie będzie czarno na białym że vatu ośrodki prywatne płacić nie będą, to nic pewnego nie można powiedzieć…

i wreszcie o turnusie :)

zbieram się i zbieram do napisania o turnusie i ciągle coś mi przeszkadza…

jeszcze tylko jedno zdanie o tym, że Julcia poszła dziś pierwszy dzień po wakacjach do przedszkola i coś chyba za bardzo się odzwyczaiła bo troszkę płakała jak wychodziłam, ale mam nadzieję, że to tylko tak na początek, zobaczymy po południu.

no ale teraz już tylko o turnusie 🙂
zwykle piszę w czasie turnusu co nieco o tym co się dzieje i zamieszczam zdjęcia, ale tym razem po pierwsze nie miałam zbyt wiele (czyli prawie wcale) czasu na włączenie komputera, a po drugie zupełnie nie szło mi robienie zdjęć… na szczęście na ratunek przybył nasz kochany osobisty fotograf Damian i w ostatni dzień nadrobił zaległości fotograficzne z nawiązką (na co szczerze mówiąc po cichu cały turnus liczyłam… 🙂 )
ale od początku:
Byliśmy na turnusie w nowym (dla nas) ośrodku 12 Dębów z Zaździerzu. Usłyszałam o nim jakiś czas temu, poczekałam na opinie rodziców, którzy już tam byli, a ponieważ były w większości pozytywne, zdecydowaliśmy się spróbować.
Sam ośrodek jest bardzo ładny, dostosowany dla niepełnosprawnych, ma windę i podjazdy, zajęcia są w dwóch oddzielnych budynkach, ale jest łącznik więc nie trzeba wychodzić na zewnątrz żeby się miedzy nimi poruszać.
Julcia miała sporo zajęć w ciągu dnia, pod koniec turnusu było już widać, że jest zmęczona, zresztą tzw. „syndrom końca turnusu” powoli dopadał większość dzieciaczków…
Codziennie były:
dwie godziny ćwiczeń na sali, w tym masaż,
pedagog
terapia zajęciowa
zajęcia na basenie
co drugi dzień była terapia ręki i logopeda.

Ćwiczenia na sali zwykle są najbardziej wyczerpujące, szczególnie dwie godziny, ale Julcia radziła sobie dzielnie, nawet kiedy w drugim tygodniu miała je pod rząd. Wymuszało to nieco inny układ ćwiczeń, ale były zaplanowane tak żeby na koniec mogła się zrelaksować np przy masażu.

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, masaż

zajęcia z logopedą, pedagogiem i terapię zajęciową i terapię ręki Julcia uwielbiała 🙂 a Panie prowadzące te terapie bardzo to doceniały chwaląc ją za każdym razem za skupienie, współpracę, pozytywne zastawienie i radość.
Podobno Julcia powiedziała do pani pedagog „halo” w odpowiedzi na jej „halo” przy zabawie telefonem… potem ani mi ani pani pedagog nie udało się wyegzekwować tego znowu ale chcę wierzyć że tak właśnie było i tego się będę trzymać 🙂 W każdym razie Julcia regularnie odpowiadała swoim „aaa” dokładnie wtedy kiedy była o to poproszona i kiedy chciała się dalej bawić. Mam nadzieję, że to zalążki komunikacji 🙂

terapia ręki

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, terapia ręki 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, terapia ręki

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, terapia ręki 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, terapia ręki 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, terapia ręki

logopeda

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, logopeda 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, logopeda

terapia zajęciowa

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, terapia zajęciowa 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, terapia zajęciowa

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, terapia zajęciowa 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, terapia zajęciowa

no i zajęcia w basenie. Julcia nie ma okazji do korzystania z basenu na miejscu, także korzystaliśmy ile można, czasem dwa razy dziennie (ja się przy tym napływałam za wszystkie czasy 🙂 ) a nawet w niedzielę, gdyż basen był dostępny dla każdego przez cały czas, nie tylko w czasie zaplanowanych zajęć.
Julcia początkowo niechętne wchodziła do basenu, marudziła i Mikołaj (z nim Julia miała zajęcia w basenie) niewiele mógł z nią zrobić gdyż skupialiśmy się głównie na uspokajaniu jej i oswojeniu z wodą. Dopiero z drugim tygodniu zaczęła się naprawdę cieszyć z tych zajęć i można było więcej zrobić. Dlatego jak już przyjechał Damian i robił zdjęcia, Julcia była zadowolona i uśmiechnięta 🙂

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen

12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen 12 dębów, zaździerz, rehabilitacja, ndt, porażenie mózgowe, basen

dodatkowo, pani Ania organizowała pomiędzy zajęciami zabawy dla dzieci, Julcia korzystała z nich przez pierwszy tydzień, ale w drugim już nie było na nie czasu, plan był napięty i wolny czas przeznaczaliśmy na jedzenie i krótkie odpoczynki i tak od śniadania do kolacji.
Na szczęście plan był tak ułożony że starczało nam czasu na spokojne zjedzenie drugiego śniadanka i obiadku i przebranie się przed oraz wysuszenie po basenie, co jednak troszkę czasu zajmowało.

W niedzielę udało nam się odwiedzić naprawdę duże i ładne płockie zoo, w którym to zrobiłam nawet kilka zdjęć 🙂 byliśmy z Karolkiem i jego Mamą Iwonką.
Widzieliśmy mnóstwo dzikich zwierząt i ptaków, lwy, gepardy, żyrafy, kangurki i niesamowicie zabawne małpki 🙂 były też kondory, sowy, orły, pingwiny, foki, hipopotamy osły, kozice i pewnie wiele innych których nie zdążyliśmy zobaczyć…

Julcia była bardzo zainteresowana kozami do których można było wejść z i które bez krępacji od razu zaczęły wcinać jej sznurowadła (cóż pewnie wyglądały smakowicie…) i moją bluzę… ale wybrnęłyśmy z sytuacji dając im ich jedzonko 🙂 obuwie i odzież uratowana! Karolek przyglądał się z bezpiecznej odległości zza płotka 🙂

Poznaliśmy dużo nowych dzieciaczków ale też niektórzy byli już nam znajomi z innych turnusów.
Julcia zaprzyjaźniła się z sąsiadem Karolkiem (pozdrawiamy 🙂 )
tutaj poważna partia szachowa z Karolkiem 🙂

buziaczki też dla Kubusia, który przytulał Julcię przez cały turnus i prawił jej komplementy niczym prawdziwy dżentelmen 🙂 Julcia początkowo z lekkim dystansem ale z czasem szczerze uśmiechała się do Kubusia jak tylko podchodził 🙂

pozdrawiamy też oczywiście Krzysia, Julcię, Bartusia, Mikołaja, Maksia, Karolinkę, Wiktorka, drugiego Maksia, Martusię, Laurę, Wincenta, drugiego Karolka, Gracka i Anię (wybaczcie jeżeli o kimś zapomniałam…)