witam serdecznie z Bielska, gdzie jesteśmy od tygodnia na turnusie z Julcią 🙂 Jula jest przekochana i najdzielniejsza na świecie 🙂 (że tak nieskromnie zauważę… 🙂 ) ona w ogóle uwielbia ten ośrodek bo cóż może być lepszym tego dowodem niż uśmiech na twarzy przy każdym wejściu na zajęcia (no może przy sali nieco dłużej trwa jego wyegzekwowanie ale w końcu się udaje 🙂 ) plan dnia jest dosyć napięty:
8.30-9.30 zajęcia z dogoterapii
9.30-10.30 zajęcia z Panią logopedką
10.45-13.15 zajęcia na sali z Panią Olą, (w tym NDT, pająk, terapia ręki, masaż i SI, większość ćwiczeń jest wykonywana w kombinezonie therathogs i dunag 02)
14.30-15.30 zajęcia z Panią psycholog
16.45-17.30 ćwiczenia Halliwick na basenie
sporo tego ale Jula już nie raz podołała takiemu planowi zajęć i teraz też jest dobrze.
Ola okleiła Julcię plastrami na pleckach i brzuchu, Jula miała tez plasterki przez jakiś czas na kciukach, żeby pomóc w odwodzeniu, gdyż chowają się do środka ręki tworząc „figę”. Nigdy wcześniej nie korzystałam z kinesiotapingu, choć był w Gacnie, ale jakoś nikt nie wnioskował o taką potrzebę. Tutaj Ola sama zaproponowała, a że jedno oklejenie jest w cenie turnusu, zresztą koszt jest zaledwie 10 zł za każde następne ewentualnie, także warto spróbować, dlatego też Jula ma na sobie nieco różowego plasterka, który ma naciągnąć odpowiednie mięśnie.
W trakcie turnusu była konsultacja lekarska z lekarzem rehabilitacji i ortopedą, na której pan doktor powiedział, że lewa kość biodrowa Julci jest poza panewką, jakkolwiek kiepsko to brzmi, to okazuje się że przy Julci spastyce, całkiem konkretnej jest to raczej powszechne i nie da się temu zapobiec. Szczerze się zdziwiłam bo pamiętam, że po operacji Juli bioderka miały wskoczyć na miejsce albo przynajmniej blisko tego miejsca się znaleźć… w każdym razie lewe jakoś niekoniecznie się dostosowało, nie zauważyłam żeby Julę to bolało, albo żeby to bioderko cokolwiek utrudniało. Lekarz powiedział, że gdyby Jula zaczynała chodzić to trzeba byłoby ustawić biodra, póki co nie ma takiej potrzeby, i nie ma co narażać Julę na niepotrzebne cierpienie przy operacji. Przy pionizacji to nie przeszkadza, przy ćwiczeniach tez nie, Julę nic nie boli a to bioderko na pewno nie jest takie od wczoraj, także byśmy coś zauważyli. Trzeba tylko przy pionizacji wyrównywać różnicę między jedną a drugą nóżką, bo jest ok 2, 3 cm a to sporo. Teraz będziemy uważać.
Ale za to Jula ma prościutkie plecki a Pan doktor był bardzo pozytywnie zaskoczony jej kontrolą tułowia i głowy a nad tym najbardziej pracujemy.
To póki co tyle, gór jeszcze nie odwiedziliśmy, bo tym razem mieszkamy w ośrodku, jest bardzo sympatycznie i kameralnie, no i wszystko na miejscu a z tym wcześniej mieliśmy najgorzej. Ale co nieco już widziałam bo jak każdy porządny kibic oglądam skoki i widziałam że w Zakopanym pięknie i biało a to przecież niedaleko stąd 🙂
to na razie z grubsza tyle, oczywiście mamy już mnóstwo zdjęć jak to zwykle bywa jak jest z nami Damian, ale dodam je później, teraz tylko taki krótki opisik bo dawno nic nie pisałam.
acha może jeszcze jedna sprawa dot. zmiany przepisów w kwestii podatku vat. Sprawa postępuje dosyć szybko bo ledwo się dowiedzieliśmy, że vat 23% dołożono na usługi rehabilitacyjne co miało oznaczać, że ośrodki rehabilitacji będą go doliczać do faktur a tu już ministerstwo wycofuje się z tego i (jak się dowiedział pan Tomek, właściciel Michałkowa) „na dniach” wprowadza poprawki i vatu jednak nie będzie. To oczywiście dobra wiadomość głównie dla nas, rodziców, bo koszt turnusu wzrósłby o 23 procent, co przy 4000 jest już konkretną różnicą. Ale narazie optymizm jest umiarkowany bo póki nie będzie czarno na białym że vatu ośrodki prywatne płacić nie będą, to nic pewnego nie można powiedzieć…