idą idą i już prawie przyszły 🙂 czas przed Świętami jest dla mnie najbardziej magiczny i też najdłużej pozwalający cieszyć się tą magią, same Święta mijają zanim zdążymy zauważyć, choć oczywiście swój urok też mają 🙂
Co roku staramy się żeby Julcia jak najprawdziwiej poczuła atmosferę Świąt z całą wyjątkowością tego okresu. Zdajemy sobie oczywiście sprawę z tego, że dla Julci nie jest to jakiś szczególnie wyjątkowy i oczekiwany czas, że nie czeka na prezenty i pieczenie świątecznych ciasteczek ale to nie ma znaczenia, bo naszą rolą jako rodziców jest wszystko jej pokazać i dać jej poczucie, że w tym uczestniczy. Wspólnie kupujemy choinkę, a potem wspólnie ją ubieramy i to, że Julcia fizycznie nie jest w stanie tego zrobić, nie znaczy, że nie może w tym uczestniczyć i mieć ubaw nie mniejszy niż my 🙂 w końcu chodzi o to, żeby mieć z tego jak największą radość, a jej uśmiech jest dla nas największą nagrodą. Myślę, a nawet jestem pewna, że to jak Julcia postrzega i odczuwa Święta (zresztą nie tylko Święta ale cokolwiek czego sama nie jest w stanie pojąć, a takich rzeczy i sytuacji jest mnóstwo) zależy od tego jak jej je pokażemy i jak pokażemy w nich siebie, bo jak my będziemy szczęśliwi i zadowoleni to ona na pewno też 🙂
chyba nieco zakręciłam, ale tak już mam jak dopadnie mnie słowotok i nie umiem w dwóch słowach się określić… mam nadzieję, że mimo wszystko w miarę zrozumiale się wyraziłam 🙂
ależ melancholijnie jakoś się zrobiło, to te Święta chyba tak nastrajają 🙂
Tak więc jak już ubieraliśmy wspólnie tę choineczkę to też porobiliśmy troszkę zdjątek, żeby nie było, że tak tylko gadam 🙂
ponieważ pewnie natworzę coś dopiero po Świętach chciałam życzyć wszystkim zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt, wolnych od trosk życia codziennego i pełnych ciepłej rodzinnej atmosfery.
Brzmi trywialnie ale myślę, że o to nam wszystkim najbardziej chodzi (no może jeszcze o fajne prezenty… 😉 )