I już, po czekaniu, po nerwach i po operacji. Jula wyjechała z sali operacyjnej bez blaszek i śrubek w bioderku, za to z dwoma nóżkami w gipsie. A to dlatego, że lekarze zadecydowali o tzw. uwolnieniu kończyn dolnych pod kolanami. W wolnym tłumaczeniu – podcięli przykurczone ścięgna. Był to plan B, do zweryfikowania na stole operacyjnym, kiedy Jula będzie rozluźniona pod narkozą. I się tak zweryfikował, że podcięli.
Samo bioderko jest w porządku, wyjęcie blach i śrub przebiegło bez problemów, nie zrosły z kośćmi i nie trzeba było „dłutować”, co brzmi tak strasznie, że cieszę się że Julę ominęło.
A z gipsami sobie poradzimy, trochę szkoda wakacji, ale są rzeczy ważne i ważniejsze 🙂
Teraz najważniejsze jest że Julcia jest już po operacji.
Dziękuję za trzymane kciuki 🙂 kochani jesteście!
Buziaki od Julci!
I :-* Wielkie :-* wielkie Buziole dla Was :-* Buziole :-* …a dla Julci dwa :-* :-* …