Turnus minął bardzo szybko, Julcia wróciła zmęczona ale szczęśliwa (przy tym nieco przeziębiona dlatego nie poszła narazie do przedszkola), mi humor też dopisuje bo jak tu nie być w dobrym nastroju jak nasi siatkarze, nasze kochane chłopaki, dostarczyli nam ostatnio tak niesamowitych emocji! 🙂 Przez cały turnus dzielnie oglądałyśmy z Julcią wszystkie mecze (nieco się przez to spóźniałyśmy na kolacje, no bo któż mógł przewidzieć, że zamiast 3 setów będzie czasami 5…) Ja kibicem siatkówki jestem od dawna, zdarzyło mi się nawet być na kilku meczach na żywo, Julcia z konieczności też zaczeła oglądać i coraz bardziej jej się to podoba 🙂 Finał Mistrzostw Europy sobie „wypłakała” bo położyłam ją spać i za nic nie chciała zasnąć, płakała tak długo, że w końcu musiałam ją wziąć do siebie do pokoju i oglądała z nami mecz do końca, co od ręki ją uspokoiło 🙂 moja krew! 🙂
Po powrocie z turnusu udało się jeszcze Julci spotkać z Dziadkiem Wiesiem, moim Tatą, który pracuje na stałe w Anglii i przyleciał na dwa tygodnie. Jak zwykle Julcia była zachwycona i zadowolona zabawami i wariacjami z Dziadkiem który wychodził z siebie żeby było wesoło 🙂 a jak widać na zdjęciach – z Dziadkiem i Babcią zawsze wesoło 🙂