Tak mniej więcej upływa nam czas przez ostatnie trzy tygodnie 🙂
A to wszystko dzięki chłopakom którzy są po prostu REWELACYJNI! Oglądanie każdego z meczów to ogromna przyjemność i emocje nie do opisania (więc nie będę nawet próbować… 🙂 )
I nikt nie powie że doszliśmy tak daleko dlatego że trafialiśmy na tzw. „łatwych” przeciwników (chociaż i tacy potrafili zaskoczyć) – w drodze na szczyt nasza drużyna pokonała gigantów światowej siatkówki i w tzw. „grupie śmierci”, która doprowadziła nas do półfinału, chłopaki zajęli I miejsce 🙂
Dzisiaj ostatni mecz i, niezależnie od wyniku, (choć oczywiście wierzę że znowu uda się chłopakom pokonać Brazylię) na pewno będzie to cudowne widowisko 🙂 szkoda tylko że ostatnie…
Ale nie samymi meczami człowiek żyje 🙂
Jula chodzi do szkoły, jedzie i wraca uśmiechnięta. Do tego w tym roku może się spokojnie wyspać bo samochód ze szkoły przyjeżdża po nią godzinę później niż w zeszłym – przed 8.
To dzięki Arkowi który uwzględnił Julci spokojny sen przy układaniu nowych grafików 🙂 – jeszcze raz dziękujemy 🙂
Julcia codziennie dzielnie ćwiczy, Sebastian jest z niej zadowolony, bioderka wydają się być luźniejsze co napawa nas optymizmem przed jutrzejszą wizytą u prof. Napiontka w Poznaniu. Wątpliwości jest cały czas mnóstwo i jeszcze więcej pytań, ale po to jedziemy żeby choć część z nich rozwiać…
Pogoda jest cały czas cudowna więc trzeba z niej korzystać ile się da, zaraz uciekamy na spacerek i pewnie jakieś pyszne lody 🙂
Ale w domku się nie lenimy. 9 lat to poważny wiek – czas zacząć oszczędzać 🙂 więc Julcia własnoręcznie pomalowała swoją pierwszą świnkę- skarbonkę:
to uciekamy na ten spacer
pozdrawiam 🙂
…żal ? że to ostatni mecz…chciałbym mieć 😉 zawsze TAKIE ŻALE…wygrywać , zwyciężać…cieszyć się do szaleństwa 🙂 … Wy Też Wygracie…i to nie będzie Ostatni 🙂 🙂 🙂 …