Tak właśnie pomiędzy szynką a sernikiem (aktualnie przebywającym w piekarniku – szkoda że nie mogę wkleić zapachu…) chciałam złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji jakże radosnych Świąt Wielkiej Nocy 🙂 Na bazie własnych ostatnich doświadczeń życzę przede wszystkim zdrowia bo w chorobie nagle okazuje się że nic innego się nie liczy. A jak już to zdrowie będzie to i radości w codziennym życiu, optymizmu i zwyczajnej ludzkiej życzliwości wokół nas 🙂 Żebyśmy przez te dwa dni mieli czas dla siebie i bliskich i mogli spokojnie, bez pośpiechu cieszyć się rodzinną atmosferą.
Tak więc sernik się piecze. Damian jak zwykle ubił masę serową na niesłychanie puszystą nie zrażając się na szczęście moimi uwagami w stylu „wolniej wrzucaj ten twaróg!”; „najpierw masło a potem żółtka!”. Okazuje się że w tym przypadku lepiej jest zdać się na zdrowy rozsądek i męski spokój myślenia 🙂
Spód do sernika robiłyśmy z Julcią i Wiki.
Choinka ubrana…wróć! jajka pomalowane 🙂 choć kusi wygrzebać spod łóżka ozdoby choinkowe bo za oknem zima piękna po prostu.
Julcia w dobrym humorze, je za trzech, (chyba nadrabia szpital), mam nadzieję że Święta miną nam spokojnie i wesoło.
I jeszcze ważna sprawa – bardzo dziękuję wszystkim za miłe komentarze, wsparcie i życzenia zdrowia dla Julci 🙂
pozdrawiam Was dziewczyny serdecznie 🙂