Jula ma nowe okularki. To już trzecie w jej karierze, tym razem jednak mam poczucie że dobrane naprawdę dobrze i nie mówię tu o ich wyglądzie, choć ten oczywiście dla kobiety jest najistotniejszy, mam na myśli dobre dopasowanie do Julci potrzeb.
Tak więc zakładamy okularki tak jak pani dr zaleciła, tylko jak Jula ma się skupić na szczegółach takich jak obrazki w książce, malowanie, i prace manualne. No i oczywiście jak gramy w jej ulubione gry edukacyjne z Kubusiem Puchatkiem 🙂
Czy Jula lepiej przez nie widzi też oczywiście nie wiem na pewno, ale nie wygląda jakby okularki jej przeszkadzały, dalej uważnie przygląda się po ich założeniu, to co natomiast zauważyłam na pewno to że jak skupia się na szczegółach, mniej zezuje i choć zez jest wynikiem problemów z napięciem mięśniowym a nie wady wzroku, to jednak jakby jest nieco lepiej.
Okularki mają na oprawkach, przed zagięciem za uszkami takie silikonowe języczki, zakładane oddzielnie i możliwe do ustawienia w zależności od potrzeb, bardzo fajny patent – dzięki niemu po pierwsze nic Julci nie uwiera w uszko, po drugie nawet jak leży na ziemi, nie zsuwają się z oczek. Wcześniejsze miały oprawki zakończone taką miękką rurką, zawiniętą za uszami i nie było to zbyt wygodne a do tego podobno przez to uszka mogą zacząć odstawać a tego byśmy bardzo nie chcieli 🙂 Patent z silikonowymi nakładeczkami bardzo nam się spodobał 🙂
a tu pełnia szczęścia w okularkach 🙂
i przytulanki z Tatusiem, już bez okularków ale pełnia szczęścia ogromna 🙂
pozdrawiam 🙂
Julcia wygląda prześlicznie w tych modniarskich okularkach :-). Buziaki 🙂