I w końcu przyszedł ten dzień! Po półtora miesiąca dzisiaj rano pierwszy raz włożyliśmy Julę do wózeczka! Narazie wspólnymi siłami, pod okiem i z zalecenia terapeuty, ale przyszedł ten dzień, tak długo na to czekaliśmy! Pojechaliśmy na śniadanko, potem na spacerek, tyle szczęścia na raz!
Łatwo jednak nie jest. Jula przy każdej zmianie pozycji płacze, widać że ją boli…Ale trzeba… Sumiennie wykonujemy więc zalecenia pani terapeutki, chcąc jednocześnie jak najbardziej to Julci ułatwić.
Pośpiech nie jest dobrym doradcą, na wszystko mamy czas. Jula potrzebuje go więcej ze względu na spastykę która nie pomaga a może bardzo zaszkodzić póki kości się nie wzmocnią. Na wszystko trzeba uważać.
Ale do wszystkiego dojdziemy, powoli.
Ale oczywiście nie byłoby mowy o żadnym dochodzeniu do czegokolwiek gdyby nie to że operacja się udała, bioderko jest naprawione a rtg po zdjęciu gipsów wykazało że wszystko jest w porządku.
Teraz przez kilka dni ćwiczenia a dokładniej instruktaż tego jak przez najbliższe tygodnie postępować z Julcią.
Najważniejsze że mamy to już za sobą. W domu Jula szybciej dojdzie do siebie.
Pozdrawiamy jeszcze z Otwocka.
…tak , tak Ilonka 🙂 …w domku Wszystko będzie Dobrze 🙂 …