…powtarzaliśmy to co chwilę podczas niedzielnego spaceru po naszej cudownej Bażantarni – było po prostu bajecznie 🙂
Myślę że był to idealny moment i idealne miejsce na to aby w pełni móc docenić naszą Polską Złotą Jesień (użyłam dużych liter nie przypadkowo… 🙂 ) i zachwycać się z każdym krokiem coraz bardziej 🙂
Ani wcześniej ani już raczej później taka cudna niedziela się nie zdarzy tej jesieni – słoneczko przyjemnie grzało, było zupełnie bezwietrznie, a kolory… po prostu obłędne!
Julcia z radością wspierała nas w śpiewaniu spacerowych piosenek (przy okazji Damian kazał mi obiecać że nigdy nie zostanę autorem tekstów… 😉 ) Laki ganiał jak szalony i był możliwy do odróżnienia z tła tylko dzięki temu że jest biało-brązowy (Miodek przepadłby z kretesem w tym dywanie liści… 🙂 ).
Ale jak to zwykle bywa przy próbie opisywania czegoś tak pięknego – lepiej zostawić to obrazom. A te, (nieskromnie zaznaczę) dzięki talentowi mojego męża, oddają to piękno idealnie! 🙂
Teraz tak pięknie będzie chyba dopiero zimą kiedy wszystko przykryje biała kołderka i wtedy my na pewno będziemy w tym samym miejscu żeby to zobaczyć 🙂 (i uwiecznić 🙂 )
pozdrawiam 🙂