mogłabym…

Mogłabym napisać np że mamy fatalną pogodę – upały, deszcze, burze, potem znowu upały, deszcze i burze… Jula nie znosi tego najlepiej…

mogłabym napisać że Jula jak zawsze mimo kiepskiej aury dzielnie ćwiczy i mimo, że nie jest łatwo idzie jej coraz lepiej…

mogłabym też napisać, że odpoczywamy sobie jak przystało na wakacje…

ale nie napiszę nic z tych rzeczy bo ten post ma być tylko o jednym – Polscy siatkarze wygrali Ligę Światową! i to jest wiadomość zdecydowanie godna osobnego postu 🙂
niniejszym więc gratuluję chłopakom z całego serca bo to jak grali było niesamowite! Wychodziło im wszystko i jeszcze więcej 🙂 Ogromną przyjemnością było oglądać mecze i tak jak Krzysiu Ignaczak napisał przed meczami finałowymi na swoim blogu „igłą szyte…” – „bądźcie dumni” – Krzysiu – jesteśmy! 🙂
Brazylię wysłaliśmy do domu zdecydowanie wcześniej niż ktokolwiek (łącznie z nimi samymi) mógł przypuszczać a zawsze przecież mieliśmy jej kompleks też jako kibice chyba – dlatego jak nie obejrzałam pierwszego wygranego z Brazylią meczu pomyślałam no tak, udało nam się po tylu latach i pewnie na kolejny będzie trzeba sporo poczekać a tu proszę, chłopaki udowodniali przez całą LŚ że ta ich cudna gra to nie przypadek.

Kompleksu Brazylii się pozbyliśmy na dobre i teraz to my jesteśmy kompleksem pozostałych zespołów 🙂
Teraz trzymamy kciuki za olimpiadę!