Wiesz, że z tych liści możesz zrobić gołąbki?!… zapytała Babcia, wręczając mi kilka kalarepek wyrwanych przed chwilą z grządki.
Nie wiedziałam 🙂
Gołąbki uwielbiam, tylko jakoś zawsze ciężko się za nie zabrać… To takie danie, które uwielbiamy, ale marzymy skrycie, żeby ktoś nam je przyniósł zrobione 😉
+30 st. C nie pomaga…
Ale kalarepa już zjedzona a liście wiecznie świeże nie będą – tak właśnie się dzieje z warzywami nie ulepszanymi niczym poza nawozem od krówek wlewanym na grządkę jesienią.
Niedługo będą to bardzo nieliczne okazy…
Mobilizacja była więc spora, szczególnie, że dowiedziałam się (po lekturze podsuniętej przez Babcię gazety) iż, mimo bardzo dobrych właściwości samej kalarepy, to właśnie liście mają wszystkiego więcej.
Gołąbki jak zrobić pisać nie trzeba. Gołąbki z liści kalarepy robi się dokładnie tak samo, tylko z liśćmi trzeba się obchodzić delikatnie – podgotować 2, 3 minutki i wyjąć zanim zrobią się zbyt miękkie i porwą przy zawijaniu.
I ten kolor! 🙂