Magiczne i bezcenne… I wcale nie trzeba czekać do Świąt 🙂 Wystarczy trochę czasu (ok – trochę więcej niż trochę…) i sprawdzony przepis, gdyż do takich wraca się najchętniej.
„Ślimaczki” drożdżowe z cynamonem to jedne z moich ulubionych kawowych dodatków, równie mocno lubię je piec co jeść, motywacja jest tym większa że pozostali członkowie rodziny również za nimi przepadają.
I zawsze jest ich „za mało” więc tym razem podwoiłam przepis piekąc je w ilości przemysłowej…
Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko że… nie, jednak nie mam żadnego usprawiedliwienia 😉
I tutaj powinien pojawić się przepis… otóż się pojawi – w następnym wpisie 🙂
Jak już się pochwaliłam jak pięknie właśnie pachnie mieszkanie to muszę iść – bułeczki czekają 😉