Julcia jak na prawdziwą kobietkę przystało regularnie odwiedza fryzjera. Nie zawsze było fajnie i wesoło, początkowo Jula z nieufnością podchodziła do świstających nożyczek i pryskającej wody, od pewnego czasu jest jednak o wiele lepiej. Cały czas chodzimy do jednego fryzjera, Panie znają już Julcię i jej specjalne potrzeby i muszę przyznać, doskonale zawsze radziły sobie z Julcią, a to łatwy klient nigdy nie jest.. trzeba bardzo uważać z nożyczkami, poza tym Julia nie siedzi sama, więc ją podtrzymuje na specjalnym krzesełku, do tego głowa nie była na tyle stabilna, żeby Pani mogła sobie swobodnie formować fryzurkę a i Julcia raczej nie podporządkowuje się komendom typu „teraz potrzymaj chwilkę główkę na dół…” Mimo to, fryzurka Julci zawsze jest dopracowana do ostatniego włoska i nie jest ważne dla Pań, że trzeba przy niej się troszkę bardziej napracować 🙂
Nie bez przyczyny chciałam napisać właśnie teraz o wizycie u fryzjera, gdyż w takich sytuacjach najłatwiej zobaczyć jak ładnie Julcia ostatnio kontroluje główkę, właściwie nie musiałam jej w ogóle podtrzymywać, bez czego wcześniej nie było żadnego obcinania. Dziś naprawdę widziałam różnicę, a byliśmy ostatnio pod koniec lutego. Teraz tylko czasem trzeba jej ustawić w odpowiednim nachyleniu, wiadomo – piękny wygląd wymaga poświęceń 🙂 ale to już zupełnie inna sprawa.
Dziś zabraliśmy ze sobą do fryzjera Tatę w charakterze fotografa (taki już jego los 🙂 ), bo pomyślałam, że fajnie mieć zdjęcia z takiej wizyty 🙂
myślę, że zdjęcia nie wymagają dodatkowych komentarzy 🙂